Ostatnio trochę przyśpieszyłam. Wczoraj wieczorem ukończyłam szydełkowy kapelusz ,a dosłownie przed chwilą udało mi się dokończyć serwetę. Wracam małymi kroczkami do haftu. Serwetka jeszcze nie wykrochmalona i nie wyprasowana ale zdjęcie już jest (średnica serwetki 30 cm). Nie wiem czy tylko mnie dopada ta przypadłość, zaczynam kilka robótek jednocześnie a potem siedzę z szydełkiem do drugiej w nocy. Z tego trudno się wyleczyć :). Dziekuję za odwiedziny mojego bloga i komentarze.
Świetny kapelusik a serwetka urocza, bardzo lubię tego typu serwetki, niestety nie potrafię ich wykonać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
hej,Agnieszko:-)
OdpowiedzUsuńSzydelkowy kapelutek? :_)
A toz to ja do dzis dnia mam taki,wlasnorecznie zrobiony i nosze go w wietrzne dni,rowniez w jesienne chlody.Moj nie jest taki sliczny i kolorowy-uzylam tylko dwoch kolorkow-czarny i czerwony,ale zasada taka sama.Pieknie w tym sie wyglada-od wczesnego dziecinstwa do poznej starosci:-)
Przeslicznie sobie szydelkujesz i robisz to-czego ja za nic nie potrfie-'Richelieu'.To naprawde artystyczne cuda.
Kiedy widze taki szydelkowy blog-mam chec jak najszybciej powolac do zycia jeszcze jeden moj,o moim wlasnym szydelkowanku:-)
Pozdrawiam Slonecznie-Halinka-
Bardzo mnie cieszą Wasze komentarze i zainteresowanie tym co robię. Zaczęłam nową serwetkę, a w kolejce czeka bieżnik - mam tylko nadzieję ,że moje oczy to wytrzymają (ostatnio coś z nimi nie tak):)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Agnieszko:))Dziekuje za odwiedziny u mnie na blogu i za mile slowa:)) Slicznie szydelkujesz a te serwetki haftem Richelieu sa poprostu boskie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Kapelusik w super modnych kolorach - cudny , a przed haftem chylę czoła / czarna magia / Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuń